Przed hotelem w Kambodży czeka na nas ostrzeżenie dotyczące wiewiórek...
|
Kilka zdjęć z Bangkoku: |
To zdjęcie zrobiłam na targu w Bangkoku. Niesamowite miejsce, gdzie znajdziemy wszystkie regionalne owoce, warzywa oraz przysmaki takie, jak różowe jajka... |
Kambodża |
Ostatni wątek wyjazdowej serii postanowiłam poświęcić wypoczynkowej części wyjazdu - bo, mimo że zdjęcia może nie do końca to oddają, ale program był bardzo napięty (wstawanie nawet o 5) i bardzo dużo zwiedzaliśmy, a ja postanowiłam po prostu odpuścić wywody o świątyniach buddyjskich na blogu :)
My z mamą do trzydniowej laby wybrałyśmy hotel Novotel w Rayongu. Nie rozpisując się - był to strzał w dziesiątkę.
Malownicza plaża, pełna pokazówka flory i fauny Tajlandii, co widzicie na zdjęciach poniżej.
Hotel zapewnia dojazd do portowego miasteczka |
A propos flory i fauny należy Wam się pewna opowieść. Przy wejściu na plażę znajduje się kilka ostrzeżeń - o braku ratownika, blabla, o meduzach... Oczywiście to ostatnie zlekceważyłam, myślałam, że chodzi o te malutkie, które można nawet nad Bałtykiem chyba spotkać. Oczywiście podczas pierwszej kąpieli takie mnie poparzyły. Parę godzin później spotkałam przyczynę tych przestróg - kilka meduz, z których największa miała średnicę długości odcinka od mojego łokcia do paznokci! Spotkania z takim potworem bym chyba nie przeżyła!
Zakończyłam więc swoje podboje zatoki tajlandzkiej.
I bardzo dobrze się stało, bo parę dni później dotarła do nas informacja, że ktoś w hotelu oddalonym o 1,5km spacerując w wodzie nadepnął na stworzenie widoczne na zdjęciu pod meduzą (które również zauważyłam wyrzucone na brzeg) i musiał być przewieziony do szpitala i kilka dni poruszać się na wóżku.
Niestety bałam sie przewrócić na dobrą stronę ręką, a nie miałam nic pomocnego pod ręką |
Mam nadzieję, że spodobał Wam się cały cykl. Jakie są Wasze wymarzone kierunki podróży? :)